[Torqen]

*Zaciekawiony, niebywałą ciszą, wchodzisz do karczmy. Nikt Cię nie spostrzega mimo że drzwi mocno skrzypnęły. Zauważyłeś coś niespotykanego. Cała hołota, dziwnie zebrana w koło wokół pewnego mędrca pilnie słuchała jego opowieści. Z początku usiadłeś z daleka, lecz nudząc sie przysiadłeś się do reszty. Chwilę obserwowałeś słuchaczy, jedni niecierpliwi popijali po kryjomu piwko drudzy pilnie słuchali, lecz twoją uwagę przykuł mędrzec. Nie był wysoki, jednak siedział na podwyższeniu co myliło. Miał długą brodę, głębokie oczy w, których widać było że nie jedno przeżył. Porwana szata wskazywała że nie prowadził on zbyt bogatego życia, raczej można rzec że był żebrakiem. Jednak jedno Cię bardzo zdumiało. Mędrzec wspaniale opowiadał, gestykulując tak że czasami myślałeś że jesteś w tym miejscu o którym on opowiada. "Talent barda" Rzekłeś z początku, lecz po dłuższej chwili analizowania zdarzeń pomyślałeś że to może bard, udający bohatera"ale nie"rzekłeś niepewnie i po chwili nastawiłeś ucho by usłyszeć słowa mędrca*
[...]wyjąłem miecz ! *starzec wrzasnął i machnął rękami a wokoło zaszumiało* Niepewnie trzymałem oburącz za rękojeść wymierzając w ta olbrzymią bestie ! Nie wiem co we mnie wstąpiło, lecz po krótkim namyśle rzuciłem sie na tego potwora. Zwinnym ruchem machnąłem kilka razy mieczem. Wtedy spojrzałem w jego ślepia a krew trysnęła na moja szatę [...]
*"Ino to bajki są" Zażartowałeś i niechętnie odszedłeś od grona pijaków i kłamcy. Usiadłeś przy pobliskim stoliku. Zauważyłeś niezwykle piękną kobietę, w długiej sukni i obcisłym gorsecie. Pewnie założyła nogę na nogę, wtedy chciałeś do niej podejść, niestety jakiś mężczyzna średniego wzrostu, którego oblicze skryte było za kapeluszem a ciało okrywał długi czarny płaszcz ubiegł Cię. Z początku w tobie zawrzało, lecz po chwili się opamiętałeś widząc że oni wyraźnie ze sobą flirtują. Mężczyzna wykonywał coraz pewniejsze ruchy, delikatnie obejmując ją. Jej to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie. Zdumiało Cię jedno. Kobieta wstała za nią mężczyzna, patrzyli sobie krótko w oczy, ale zaraz po tym odgarniając jej włosy mężczyzna delikatnie musnął jej wargi swoimi. Potem złapał ja za rękę i zaprowadził na górę. Ciekawość wygrała twoją wewnętrzną bitwę i ostrożnie oglądając sie za siebie poszedłeś za parą. Nieostrożni kochankowie zostawili uchylone drzwi od pokoju do którego weszli. Ty to natomiast wykorzystałeś uchylając je i dyskretnie podglądałeś co robią. Mężczyzna nie próżnował, widać było że nie robi tego pierwszy raz, od początku kiedy weszli namiętnie się całowali. Położył kobietę na łożu, a sam zdjął kapelusz i płaszcz rzucając ubranie na podłodze. Twoją uwagę przykuła blada skóra mężczyzny i dziwnie długie kły, wystające z jego malinowych warg. Podniecona kobieta nie czekając złapała go za kołnierz koszuli, całując jego usta, policzki. Ukląkł na łożu a ona zdarła z niego koszulę odsłaniając muskularną klatę. Rzuciła wzrokiem na jego sylwetkę, ale chwilę potem muskała jego skórę klatki piersiowej, bawiąc się sutkami. Jej gorące pocałunki zostawiały wilgotne ślady. Długo jeszcze pieściła jego ciało, lecz widocznie zadowalanie nie bardzo się jej podobało i wolała to ona być zadowalana, rzuciła się bezwładnie na łóżko czekając na jego ruch. Mężczyzna zrozumiał aluzję, bo ściągnął górne ubranko kobiety i chwilę pieszcząc jej usta zszedł niżej do jej kształtnych piersi... Bawił się i przygryzał jej sutki dłuższy czas, ale nagle ocknął się i podniósł. Spojrzał świeżym spojrzeniem na nią a po chwili znów całował jej usta, schodząc niżej tym razem większą uwagę zajęła mu szyja. pieścił ją chwilę. Długo to nie trwało ponieważ ku twojemu zdziwieniu, mężczyzna wysunął kły szybko wpijając się i pijąc jej dziewiczą krew. Ta owa rubinowa płynna substancja zwana błogosławioną tryskała z tętnicy kobiety. Jednak ona nie piszczała wręcz odwrotnie, na jej twarzy malował się błogi uśmiech. "Wampir" Bo tak wtedy w myślach powiedziałeś skończył się delektować krwią. Wstał rozejrzał się ubrał i wyskoczył przez okno... Zszokowany stałeś tak dłuższą chwilę. Rozejrzałeś sie i widząc że nie ma świadków uciekłeś...[...]*

Charakterystyka postaci :
-Średniego wzrostu, mężczyzna. Włosy brązowe, skóra blada, oczy głębokie. Zza malinowych warg wystają idealnie białe kły. Tą część Torqen'a rzadko kiedy "normalni" ludzie mogą zobaczyć, ponieważ nosi on dość duży kapelusz zakrywający jego oblicze. Umięśnione ciało, skóra na nim równie blada jak na twarzy. klatka piersiowa zakryta bawełnianą białą koszulą, a z kolei ona zakryta długim czarnym płaszczem. Buty skórzane. Dłonie ma wyjątkowo zadbane a na palcach pięknie zdobione pierścienie.
z charakteru jest małomówny, stanowczy. Kocha pić wino w swoim specjalnie zdobionym kielichu. Uwielbia podrywać kobiety, spijając ich krew.

~Jak będę miał wenę to dopiszę~
-A i przepraszam że nie bardzo stosowałem się do zasad jakie tu obowiązują... Jednakże nie mam innego wyjścia.
-Jakieś uwagi ?

[grasantka]

Hmm... muszę przyznać Ci rację, co do tego: