Wysłany: 11-07-2010, 15:33 Historia Angerfista ! ~ MFo ~ !
(ROZDZIAŁ 1 eternia,langeburg I RAPS)
Wstałem rano,Przywitałem się z mamą która dała mi ciasto i kazało zanieść temu dziadowi Solidiusowi, zauważyłem że coś nie tak z Natiusem, kit olałem to i poszedłem do dziada.
Gdy dotarłem do niego spytał się mnie czy niczego dla niego czasem nie mam?! Odpowiedziałem że nie, bo sam po drodze całe ciasto wszamałem . Zadawałem różne pytania aż w końcu doszliśmy do walki ! U dupczyłem dziadka Solidiusa i poszedłem na dwór. Moja mama Amojra podbiegła do mnie i powiedziała że zgwałcili i porwali Natiusa!
Powiedziałem jej że nic takiego się nie stało gdyż już do tego był przyzwyczajony !
Mama kazała mi wziąć trochę soku z kroku i ruszyć w drogę.Wybrałem Wojownika aby Thangara wydupczyć Ogromnym Toporem ;0 hehe! ...W mieście kupiłem kilka "Soków z kroków" i pierwsze lepsze eq.
Szedłem przez most gdy zauważyłem gwałconego Brata Bursztynową laską!? <?wtf?>.
Chciałem podbiec do nich i im pomóc ale Taka Fioletowa pałka mi wyskoczyła przed nos i zaczęła bić . Wkurzyłem się popchnąłem go do wody i Pluskał się w niej jak małe dziecko ... Niestety Nie zdążyłem im pomóc .. Natius przepadł wraz z Thangarem ;( Wziąłem się w garść i zacząłem go szukać ...
Wpadłem na pewien pomysł. Pobiegłem przez las wziąłem 2 kamienie i pocisnąłem nimi sowy... Dalej pobiegłem do jaskini i poprosiłem o pomoc fioletowego ptaszka on mnie wyśmiał i se uciekł ! Pobiegłem do podziemi Urkaden i poszukałem Minotaura gdy go znalazłem od razu mnie zaatakował, wtedy uniknąłem jego ciosu i moim berdyszem pocisnąłem go w te rogi ten się popłakał i pobiegł do mamusi ! Znalazłem tego urwisa i mu trochę przylałem , w karczmie dostałem jakiś badziewny pierścień z zardzewiałego złota , i kilka sztuk złota ! heh Nie ma co Trzeba szukać dalej braciszka , natknąłem się na drzewo za którym stał przyczajony kościotrup w granatowej pelerynce z kosą w łapie i krzywymi zębami >-{'/\/'}l> .Dotarło do niego że nie może więcej zrywać jabłek, i musi pozbierać trochę orzeszków . Dobra powiedziałem sobie muszę iść dalej grr... Chodziłem sobie po lesie szukając braciszka, i na co się natknąłem? Na herszta Banitów z tatuażami na Mordzie. W ręce trzymał zardzewiały wibrator i urwanego wąsika a ubrany był w panterkę ! Przestraszyłem się i grzecznie oddałem mu jego zgubiona chustkę, myślałem że mnie skrzywdzi więc uciekłem a po drodze zebrałem jakieś śmieci ze skrzynki ..b Gdy uciekłem z lasu Spotkałem Zielonego Smoka który zasiewał winogrona ^^b hehehe... Zaśmiał się i rzucił się do ataku, więc spostrzegając że nie mam Soku Z Kroku Od Mamy Amojri postanowiłem sam Go zrobić okazało się to niepotrzebne gdyż moją pałą trzepnąłem go w pupkę i odleciał siać mak ... Wracając do Langeburgu zakupić trochę soku z kroku Zaczepiła mnie jakaś stara babcia, coś tam gadała żebym poszedł do zarośli i odebrał jej naszyjnik ,ok zrobiłem to ... Ona chciała dać dupy za naszyjnik ale Się Obrzygałem i dała tylko kasę ... ;(
Na razie Koniec Historii, I czekam Na opinie Czy się Podoba...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Regulamin Forum
